Dziś przepis na ciasto, które mnie nie lubi. Za to ja je
uwielbiam :D
Murzynek!! Niestety zdjęcia nie oddają jego uroku
Składniki na dużą blachę:
·
2 szklanki cukru
·
4 szklanki mąki
·
Proszek do pieczenia 16g
·
6-8 łyżeczek kakao
·
3 łyżeczki cynamonu
·
2 łyżeczki sody
·
Ciut mniej niż 1 szklanka oleju
·
2 szklanki mleka
·
3 jajka
·
Opcjonalnie: dżem/ jabłka
Składniki suche wymieszać drewnianą łyżką, dodać do nich
składniki mokre, po wcześniejszym roztrzepaniu jajek. Zmiksować. Do ciasta można dodać dżem (nawet pół słoika),
lub dżemem już upieczone ciasto przełożyć.
Jest to jedna z propozycji przygotowania standardowego
murzynka, jednak z racji, iż ROBIMY NA ZŁOŚĆ PUTINOWI, proponuje na dziś ciasto
przełożone jabłkami. Obrać 3-4 jabłka (wszystko zależy od tego, jak duże są
jabłka, ważne żeby samemu ocenić jaka ilość nie będzie zbyt ciężka, żeby ciasto
wyrosło. Zbyt duża ilość jabłek- zbyt mokre, dłużej piekące się ciasto.
Teoretycznie odmiana jabłek dowolna, ale powinny być kruche, nie twarde.
Jabłuszka obrane kroimy w drobne płatki (nie plasterki). Tarcia jabłek na tarce
nie polecam, bo puszcza zbyt dużo soku.
Na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia wylewamy 2/3
ilości ciasta, wysypujemy delikatnie ręką jabłka równomiernie, przykrywamy
jabłuszka 1/3 pozostałego ciasta. Pieczemy (i tu uwaga!) teoretycznie 40 minut,
w 200 stopniach na termo obiegu. Dlatego
uważam, że to ciasto mnie nie lubi, bo zawsze po 40 minutach jeszcze jest mokre
;) Najlepiej sprawdzić to drewnianym, grubym patyczkiem w najwyższym punkcie
ciasta. W razie konieczności, jeśli
ciasto jest mokre w środku, ale czujemy niepokojący zapach, przykryć ciasto
dwoma kartkami papieru, by zapobiec przypaleniu.
Smacznego!
PS. Pęknięty murzynek to udany murzynek J